Referencje

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipisicing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua.
 
Sandro Rosell
FC Barcelona President

Assign modules on offcanvas module position to make them visible in the sidebar.

Wysyp grup i zbiorowisk Słowiańskich, które w ostatnim czasie pojawiły się w przestrzeni alternatywnej a identyfikującej się również jako rdzenna ludność, jest bardzo duży. Występuje jednak duża przeszkoda w przyjęciu jednoznacznego stanowiska określającego kto zalicza się do grona rdzennej ludności, kto może podawać się za potomka Słowian, Sławian czy innych ludów. Problemem stała się już sama nazwa – Słowianie czy Sławianie?

Wiele źródeł podaje różne informacje, niemniej wydaje się że nazwa Sławianie jest używana w historycznych dokumentach bardzo często, aby przyjąć ją jako przynależną rdzennemu ludowi Polski. Według niektórych źródeł, nazwę Słowianie nadali nam anglosasi przez znaczenie słowa "slave" - niewolnik, poddany. Inicjatorzy powołania Wspólnoty Rdzennego Ludu Polskiego próbowali rozwikłać ten problem, ale jak to w powiedzeniu - „im głębiej w las, tym więcej drzew”...

Podjęliśmy decyzję że obie nazwy używać możemy zamiennie, nie kierując się internetową modą.

Ilość problemów związanych z próbą zdefiniowania rdzennego mieszkańca terenów obecnej Polski wzbudzać zaczęła wiele emocji. Wynik tych analiz i dyskusji znalazł odbicie w naszej Deklaracji Samoidentyfikacji.

Próby budowania współpracy i współdziałania

Podjęliśmy próby skomunikowania się z grupami o analogicznych – jak nam się zdawało – celach, ale niektórzy z liderów takich pro Sławiańskich projektów wykazali się iście chazarskimi cechami, atakując i uniemożliwiając jakąkolwiek dyskusję na merytorycznym poziomie. Zwróciło to naszą uwagę na problematykę założeń ideologicznych pewnych projektów i działań grup, czy liderów usiłujących wdrożyć plany odtworzenia historycznych zasad funkcjonowania wspólnot tubylczych, rdzennego ludu. W toku dyskusji dowiedzieliśmy się, że Polacy są okupantami Słowian. Nie dano nam nawet szansy na jakąkolwiek wypowiedź , ponieważ nasz adwersarz produkujący takie „prawdy” blokował nasze mikrofony. Oczywiście w innych wypowiedziach twierdzi że Polacy to Sławianie, ale tacy, którzy myślą w kategoriach pro systemowych. Wynika z tego że dobry Słowianin, to taki , który odizoluje się od cywilizacji, zamieszka w jaskini lub jakiejś ziemiance i będzie uprawiał ogródek przy pomocy drewnianych narzędzi. Oczywiście warunek konieczny to ogłoszenie autonomii indywidualnej i odcięcie się od systemu - oczywiście w jego wersji bardzo selektywne. Bo nie ma nic na przeciwko w kontaktach i współpracą ze stworzonymi przez system i globalistów organizacjami międzynarodowymi, które odpowiadają w dużym stopniu za realizację planów NWO.

Ale to ekstremalnie malownicza postać, znana z narzucania innym zdania, oczywiście "znawca" tematu, który niestety nie jest w stanie uwzględnić odmiennego zdania innych osób. Kto się nie zgadza, jest wrogiem, podżegaczem, rozbijaczem. Najciekawsze jest to, że tacy ludzie planują sojusz Sławian i połączenie się pod wspólnymi hasłami, które są trudne do zrozumienia, bo ciężko zrozumieć przeczenie sobie w kolejnych zdaniach czy wypowiedziach w tym samym temacie.

Dlatego chcielibyśmy zainicjować pewną polemikę w kontekście wizji, celów i planów oraz ich sposobów realizacji, aby zwrócić uwagę osobom, które nie mając żadnych alternatyw, są w stanie pójść w kierunku który niewątpliwie dla zdecydowanej większości po głębszym zastanowieniu będzie kierunkiem nie do przyjęcia.

Koncepcje interakcji organizacji rdzennych ludów a System

Ogólne hasło – wyjście z systemu – chociaż bardzo czytelne i trudne do zanegowania jest bardzo wątpliwym pomysłem, szczególnie, jeśli zamiast wyważenia i uzyskania równowagi, w koncepcjach ekstremalnych kieruje się społeczność zainteresowaną takimi działaniami do głębokiego oderwania się od cywilizacji i jej zdobyczy, pozbawienia się praw w społeczności „systemowej” i generuje cały szereg zagrożeń mających potencjalny wpływ na bezpieczeństwo przetrwania. W tym podejściu bardzo często utożsamia się system z cywilizacją i z naszych obserwacji wynika, że jest to zjawisko częste. Zrozumiały jest trend oderwania i odizolowania od systemu, ale to rodzi kilka problemów – system reguluje całą masę funkcji działania społeczeństwa, od którego zależy bardzo wiele kwestii związanych z bezpieczeństwem, możliwością uzyskania pomocy, wsparcia, kwestii bezpieczeństwa ekonomicznego i energetycznego. Obecnie stał się narzędziem, które wykorzystują grupy trzymające władzę i to one wypaczają jego sens i zasady funkcjonowania. Traktowany jest jako narzędzie i broń przeciwko ludzkości, umożliwiając wdrażanie różnych chorych planów, jak zmniejszenie populacji, wdrożenia systemów kontroli indywidualnej, ograniczania naszej wolności.

 

Chcąc zdefiniować obecny System - należało by uznać że jest to suma zasad funkcjonowania systemu społeczno-politycznego i działań zakulisowych grup korporacyjno-globalistycznych (w pewnym uproszczeniu) które w sposób wybiórczy i niepełny zapewniają działanie cywilizacji a których głównym celem jest zabezpieczenie własnych interesów. Mimo to, są też cechy pozytywne istnienia systemu, które zapewniają rozwój cywilizacyjny, kulturalny, naukowy, pozwala na realizację projektów o dużym zaangażowaniu środków.

Dlatego namawianie – często warunkowe – do wdrożenia tzw. autonomii indywidualnej , może być bardzo groźnym krokiem, w wyniku którego stracić możemy dużo więcej, niż zyskać.

Obecnie , gdy podobnych ruchów autonomicznych jest mało i nie są one znaczące dla Systemu,  problemu nie ma, ale gdy zjawisko to stanie się bardziej znaczące, system może jednym ruchem problem rozwiązać w sposób katastrofalny dla osób, które z autonomii indywidualnej będą chciały skorzystać.

Oczywiście – celem powinno być stworzenie maksymalnej samowystarczalności pod każdym względem, w tym przede wszystkim energetycznej. Niestety, nie żyjemy w strefie ciepłej, gdzie przez cały rok są warunki do egzystencji nie wymagającej ogrzewania i zasoby żywności są łatwo dostępne. W naszych szerokościach geograficznych planowanie oraz zapewnienie zapasów i energii na długie zimowe wieczory jest kwestią przeżycia. Ogłoszenie autonomii i wyjście z systemu, może spowodować że system spowoduje odcięcie prądu, odcięcie do mediów, wody, kanalizacji, ba – mógłby również zabronić poruszania się po jego terenach. Realnie, każdy wyrok systemowego sądu może być wyegzekwowany siłą. A co np. z kwestią leczenia skomplikowanych przypadków, wypadków wymagających interwencji specjalistycznej opieki zdrowotnej, czy badań przy pomocy współczesnych urządzeń medycyny?

A co np. z chęcią wyjazdu z kraju, zorganizowania sobie urlopu gdzieś w ciepłych krajach? Będąc poza systemem – pozbawiamy się wielu możliwości życia pełną piersią..

Jest też ważną kwestią, dlaczego mielibyśmy pozbawiać się naszych praw w systemie, oddawać walkowerem to, na co tworzyli nasi ojcowie, dziadowie, którzy wypracowywali swoją krwawicą ten obraz cywilizacji jaki istnieje?

Nie jesteśmy pewni, czy osoby, które chciały by w taki projekt wejść, zdają sobie sprawę z tego co stracą i z problemów jakie się pojawią. Ze zdumieniem zapoznaliśmy się z jedną z takich koncepcji, gdzie autor wręcz, jako wymóg przyłączenia się do projektu, wskazuje konieczność zgłoszenia właśnie takiej autonomii indywidualnej. To nie wynika z żadnych umocowań i wymogów prawnych, jest tylko projekcją umysłu autora, który w ten sposób wykazuje skrajny brak odpowiedzialności.

Niewiele osób zauważa że w jego koncepcji celem jest całkowite izolowanie się od cywilizacji i dążenie do tworzenia rodowo-plemiennych struktur, które przedstawia jako idealne rozwiązanie. Omal nie spadłem z krzesła gdy usłyszałem, że to właśnie dzięki takim rozwiązaniom istniejącym w krajach arabskich powstał przebogaty Dubaj. Do tego trzeba mieć naprawdę bujną wyobraźnię.

Jest jeszcze jeden podstawowy element – dlaczego działając w takiej wersji mielibyśmy zgodzić się na funkcjonowanie w grupie, która spełniałaby wszelkie definicje zamkniętej sekty? Dlaczego ten projekt skupiać by miał tylko wybrańców (a może ofiary? ) które zdecydowałyby się na tak ekstremalne rozwiązania?

Dla prostego przykładu, proponuję przeprowadzić w swoich umysłach próbę symulacji, ilu ludzi, na pewno identyfikujących się z rodowodem Sławiańskim, przyjmie takie warunki i formę działania?. Czy mamy zachowywać się tak egoistycznie i zająć się stworzeniem małej, nie istotnej ilościowo grupy osób, które nie będą w stanie rozszerzyć swojej bazy działań ponad pewną i bezpieczną wartość graniczną.

WRLP a System

W naszym odczuciu powinniśmy stać twardo na nogach i stworzyć system społeczny oparty na Wspólnocie, który będzie niezależny w maksymalnym stopniu od obecnego systemu w jakim żyjemy, będzie działał równolegle, ale zapewniał on będzie dużą warstwę izolacji od jego negatywnych działań. Opierać się powinien na stworzeniu współpracy i współdziałania wewnętrznego, systemach pomocy i wspierania się przy realizacji zadań wspólnotowych, tworzeniu własnych struktur w formie pewnej formy państwowości. Planowanie funkcjonowania tylko na strukturach rodowych i plemiennych, spowoduje „wpychanie” ludzi do poziomu "życia w jaskiniach" i blokowanie możliwości udziału w rozwoju cywilizacyjnym.

Działając jako zamknięte enklawy autonomii plemienno-rodowych było by bardzo trudno w odłączeniu od systemu stworzyć naukę, pełno zakresową medycynę, edukację na poziomie szkół wyższych, realizować projekty badawcze i wykorzystać potencjał intelektualny nasz i naszych dzieci. Odcinając się całkowicie od systemu, odcinalibyśmy się od zdobyczy cywilizacji i możliwości wykorzystania istniejącej infrastruktury naszego regionu.

Wychodzimy z założenia, że w ramach naszej niechęci do systemu, nie powinniśmy pozbawić siebie i naszych potomków możliwości korzystania ze zdobyczy cywilizacji i powinniśmy rozwijać się wspólnotowo tak , aby system, gdy dojdzie do wniosku że nasze działania staną się niewygodne, nie był w stanie jednym prostym aktem prawnym zniszczyć naszą formę autonomicznego życia poza systemem

WRLP a autonomie

Działania, które zainicjowaliśmy w ramach projektu Wspólnoty Rdzennego Ludu Polskiego, tworzą zupełnie inny model działania. Nie planujemy tworzenia żadnych autonomii na chwilę obecną, ale też nie wyłączamy takiej formy, jednak nie jako autonomia indywidualna, lecz bardziej jako formy tworzenia autonomicznych osad i enklaw współistniejących i działających w interakcji z systemem, minimalizując jego rolę i pracując strategicznie nad zwiększaniem niezależności i samowystarczalności wewnątrz wspólnotowej. Planujemy wykorzystanie wszelkich elementów funkcjonowania systemu dla osiągnięcia naszych celów. Zakładamy, że system jest po to, aby nam służył i ma być narzędziem w osiąganiu naszych celów. Prawodawstwo związane z Rdzennymi Ludami daje nam szereg praw i możliwości funkcjonowania, w tym korzystania z różnego rodzaju pomocy, od ekonomicznej, po wspieranie i traktowanie w uprzywilejowany sposób. Mamy również możliwość funkcjonowania na wynegocjowanych, zupełnie innych warunkach jeśli chodzi o kwestie podatkowe, regulacji prawnych, zasad funkcjonowania naszych wewnętrznych struktur organizacyjnych i instytucji związanych np. z edukacją, służbą zdrowia, działaniami gospodarczymi, nauką, itp.

Aby te instytucje funkcjonowały potrzebne są zręby pewnej formy „państwowości” i nie da się tego zrealizować w formie plemienno-rodowych enklaw. Chociażby dlatego że żyjemy w 2023 roku, a nie 500 lat p.n.e. Pewnie chętnie odwiedzilibyśmy taki skansen na tydzień czy dwa w formie agroturystyki, ale jak duża społeczność chciała by żyć w takiej formie poza cywilizacyjnej cały czas? Być może część naszej społeczności tak, ale czy na pewno byłby to wybór naszych dzieci?

Działania w ramach organizacji międzynarodowych

Byliśmy zaproszeni na panel dyskusyjny poświęcony funkcjonowaniu organizacji międzynarodowych, gdzie błędnie podawano, że jest to jedyna forma możliwości działań i że tylko zapisanie się do ONZ-towskiej organizacji UNPO umożliwi istnienie organizacji rdzennych ludzi.

Chociaż taka forma działania była przez nas analizowana i omawiana, zdecydowaliśmy się pójść inną drogą, ponieważ widzimy w tym dużo problemów i zagrożeń.

Spotkaliśmy się z koncepcją opracowania, które wskazywało możliwość otrzymywania ogromnych wpływów z tytułu odszkodowań dzięki temu, że organizacja rdzennego ludu będzie działać jako organizacja międzynarodowa. Nie jest to do końca prawda a organizacje które wskazywano jako niezbędne do współpracy są ewidentnymi systemowymi organizacjami będącymi narzędziami globalistów. Są to kwestie bardzo ważne i wychodzące poza ramy tego artykułu.

Dziwne też że społeczność która za cel wyznaczyła sobie odejście od systemu i pełną od niego izolację – wybiera współpracę z najbardziej systemową organizacją jaką jest ONZ – wykonawcze ramię korporacyjno-globalistycznych elit.

WRLP jest na etapie nawiązywania kontaktów z różnymi organizacjami i środowiskami rdzennych ludów, zarówno na wschodzie jak i na innych kontynentach. Obecnie przygotowujemy się do udziały w konferencji z udziałem ruchów Słowiańskich , która odbędzie się wkrótce na Białorusi. Nasz projekt spotkał się tam z dużym zainteresowaniem.

Finansowanie projektu w fazie inicjacji działań

Jednym z elementów koncepcji, które poznaliśmy na wspomnianym spotkaniu było całkowite odizolowanie się w działaniach od budowania wszelkich struktur przypominających systemowe. Jest to bardzo ekstremalna przeciwwaga, bo według tych koncepcji nawet pobieranie składek i wpłat okresowych było by złem, bo przypominałoby to rozwiązania systemowe.

Tu nasuwa się szereg kolejnych wątpliwości co do wiedzy autora tego planu. Siłą każdej grupy jest możliwość stworzenia wspólnych działań i zorganizowana współpraca. Aby realizować wspólne projekty, które jako cechę główną mają możliwość łączenia potencjału poszczególnych uczestników – jest stworzenie narzędzi, inwestycji i działań które jako wspólne dla wszystkich, wymagają współfinansowania na wielu etapach. Realizacja takich projektów generować musi koszty, które należy pokryć z formy wspólnego zasilania. Stąd w systemie powstała forma opłacania tego typu kosztów w formie podatków. I jest to oczywista oczywistość, że podatki są dla dobra wspólnego czymś jak krew w żyłach. Problem jest jednak w tym, że system stosuje zbyt wysokie, wręcz zabójcze stawki podatków, dodatkowo bardzo skomplikowane. Ale czy to znaczy, że taka forma zasilania wspólnych projektów czy działań służących dobru grupy jest złem?

Autor projektu, który poznaliśmy, przyjął bardzo prymitywne rozwiązania a przy takim projekcie należy wznieść się powyżej próby zorganizowania struktury plemiennej, gdzie kilka rodzin – rodów – mogłoby stworzyć lokalną enklawę i coś w formie własnej osady. Nie czepiajmy się tu może nasuwającej się wizji życia w jaskiniach, ale chcielibyśmy zwrócić uwagę, że planowanie działań w skali nawet kilkudziesięciu członków takiej lokalnej wspólnoty napotka bardzo poważne problemy.

A co jeśli chcielibyśmy to zorganizować dla tysięcy, milionów? Koncepcja działania WRLP właśnie ma takie założenia i jest otwarta dla różnych form działania, ale w zupełnie innej skali.

Finansowanie wspólnych działań jest niezbędne i konieczne. Jako strona w konfliktach i strona negocjacyjna potrzebne jest powołanie instytucji, która będzie należała do systemu jako forma organizacyjna posiadająca osobowość prawną.

Potrzebne będą prace i działania ekspertów, koszty przygotowania materiałów i dokumentów, podróży do instytucji Państwa Polskiego, koszty reprezentowania Wspólnoty. Jeśli nie będzie środków na pokrycie takich kosztów, to nie ma sensu rozpoczynania jakichkolwiek działań. Docelowo WRLP będzie niezależna ekonomicznie i posiadała będzie środki na pokrycie różnych kosztów, ale krytyczny jest etap inicjowania działań i start funkcjonowania Wspólnoty.

Dlatego założyliśmy, że w tym pierwszym etapie konieczne jest zbieranie opłat i wpłacanie składek. Każdy rozsądny człowiek rozumie, że za darmo nic nie osiągniemy, a środki własne tylko aktywnie działających osób z grona założycielskiego czy Najwyższej Rady nie dadzą szans na sprawne i skuteczne działanie.

Rdzenny Lud a Państwo Narodowe

Podczas jednej z naszych ostatnich prelekcji spotkaliśmy się z pytaniami z sali dotyczącymi działań związanych z tworzeniem tzw. Państwa Narodowego w ramach działań rdzennych mieszkańców . Jest to błędna droga z wielu powodów. Przede wszystkim zasady prawne funkcjonowania jako rdzenna ludność wyklucza możliwość tworzenia państwa narodowego, które miałoby za cel walczyć z obecnie panującym porządkiem prawno-politycznym o przejęcie władzy. Taka forma działania wyklucza więc możliwość legalnego działania w ramach międzynarodowego prawa uchwalonego w sprawie ludów rdzennych. W zasadzie już ten punkt powoduje, że dalsze rozważania nie mają sensu, ale rozszerzmy ten problem o inne argumenty.

System, z którym chcielibyśmy w ten sposób walczyć dysponuje niewyobrażalnymi środkami i możliwościami. Działania w formie budowania w ten sposób tzw. "Państwa Narodowego" spowodować może z bardzo dużym prawdopodobieństwem, szybką i skuteczną reakcję i to już na wstępnym etapie funkcjonowania projektu. I to na etapie gdy będzie on całkowicie bezbronny. Działania te powodują też, że taki projekt przestaje działać w zgodzie z prawnymi regulacjami dotyczącymi rdzennych ludów. Niemożliwe będzie również pozyskanie i egzekwowanie wynikających z tych praw uprawnień i możliwości. Dlatego WRLP uznała że wchodzenie w bezpośrednią interakcję z systemem nie ma sensu i spowodować może tylko i wyłącznie utratę potencjału i energii, którą lepiej skierować na zbudowanie konstruktywnych projektów wewnątrz wspólnotowych.

Podsumowanie

Jesteśmy otwarci na współpracę, bardzo chętnie przedyskutujemy różne wspólne formy działań i współpracy. Nie cenzurujemy wypowiedzi blokując mikrofony i na argumenty merytoryczne możemy dyskutować szukając kompromisu.

Mamy bardzo dużo różnych narzędzi i koncepcji funkcjonowania, narzędzia komunikacyjne do prac organizacyjnych, działamy merytorycznie i celem naszym jest szeroko pojęte Dobro Wspólne.

Zapraszamy do merytorycznej współpracy.